czwartek, 14 kwietnia 2016

Udział w pozwie zbiorowy przeciwko mBank nie powinien wyłączać możliwości skorzystania z ewentualnie uchwalonej ustawy restrukturyzującej kredyty "walutowe"


Udział w pozwie zbiorowy przeciwko mBank nie powinien wyłączać możliwości skorzystania z ewentualnie uchwalonej ustawy restrukturyzującej kredyty "walutowe".


15. stycznia 2016 r., Kancelaria Prezydenta RP przedstawiła koncepcję projektu ustawy "o sposobach przywrócenia równości stron niektórych umów kredytu i umów pożyczki". Projekt ten wprowadził ideę tzw. "kursu sprawiedliwego", której zamiarem miałoby być zrównanie sytuacji kredytobiorców bez względu na to w jakiej walucie zaciągnęliby kredyt. W tym miejscu warto przypomnieć, że sam pomysł na zrównanie sytuacji kredytobiorców "walutowych" i złotówkowych został zasugerowany w styczniu 2015 roku przez Andrzeja Jakubiaka, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).

Według Andrzeja Jakubiaka: "Osoba, która zaciągnęła kredyt walutowy, mogłaby mieć prawo do przewalutowania go na złote nawet po kursie z dnia wzięcia kredytu, ale powinna wtedy pokryć różnicę między faktycznie poniesionym kosztem spłaty tego kredytu a tym, który poniosłaby, gdyby od początku był to kredyt złotowy. To byłoby uczciwe i zgodne z konstytucyjną zasadą równości."

To prawda, że krótko po tej wypowiedzi Andrzej Jakubiak wycofał się, bez podania powodu ze swojego początkowego pomysłu, wciąż jednak dziwią wyliczenia dotyczące skutków wejścia w życie prezydenckiego pomysłu, które KNF przedstawił 15. marca 2016.

Efektem przedstawienia wyliczeń KNF, które szacowały koszty wprowadzenia ustawy na 56,2 do 66.9 mld zł, jest opóźnienie prac nad koncepcją ustawy. W kwietniu Kancelaria Prezydenta RP powołała zespół ekspertów do analizy informacji przedstawionych przez KNF oraz wprowadzenia zmian do propozycji projektu ustawy.

"Przewiduje się, że prace Zespołu zakończą się na przełomie maja i czerwca br. przedstawieniem propozycji uzupełnień do projektu."

Po skończeniu prac przez prezydenckich ekspertów, prawdopodobna jest runda kolejnych wyliczeń możliwych skutków zmodyfikowanej ustawy. Następnie projekt ustawy musi trafić do Sejmu. Sprawa prezydenckiego projektu może się zatem przeciągnąć co najmniej do października 2016 r., kiedy wygasa kadencja Andrzeja Jakubiaka jako przewodniczącego KNF (objął urząd 12. października 2011 r.).

Przedstawiona w styczniu br. koncepcja ustawy zakładała dobrowolność restrukturyzacji i nie zawierała żadnych zapisów, które by bezpośrednio ograniczały możliwość dochodzenia swoich praw przez kredytobiorców na drodze sądowej. Równocześnie jednak ograniczała zakres osób, które z ustawy mogłyby skorzystać.

Nie wiadomo, jaka będzie treść zmodyfikowanej ustawy. Nie wiadomo także, jakie poprawki wprowadziłby do niej Sejm. Nie można zatem wykluczyć niczego. Zakładając jednak racjonalność ustawodawcy, ograniczenie praw alternatywnego dochodzenia roszczeń jest mało prawdopodobne i... prawdopodobnie byłoby niezgodne z Konstytucją.

Nie ma jednak także pewności czy ustawa kiedykolwiek zostanie uchwalona i w jakiej postaci. Nie wiadomo jak miałby wyglądać proces "przewalutowania" kredytów. Nie wiadomo, których kredytobiorców i jakie umowy ustawa miałaby objąć. Warto w tym miejscu przypomnieć pewien projekt z października 2015 r., który proponował koszmarną biurokratyczną procedurę restrukturyzacji kredytów...

Ponieważ nie wiadomo: czy, kiedy, dla kogo i w jakiej postaci ustawa "przewalutowująca" powstanie, racjonalnym zachowanie jest podjęcie alternatywnych działań w celu rozwiązania problemu swojego własnego "waloryzowanego" kredytu. Takim alternatywnym działaniem jest właśnie przystąpienie do pozwu grupowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz