mBank w późniejszych latach "frankodawania", a szczególnie wtedy gdy kurs szwajcarskiej waluty zaczął się zachowywać "burzliwie", przedstawiał kredytobiorcom analizy przygotowane przez podmioty zewnętrzne, jak na przykład "Informację o ryzyku walutowym i ryzyku stopy procentowej dla kredytobiorców hipotecznych". Materiał ten został przygotowany przez Fundację na rzecz kredytu hipotecznego, w której Radzie Programowej znajduje się aż dwóch przedstawicieli mBanku. No ale mają w końcu prawo, zasiadać gdzie chcą :)
Gorzej, że analiza, którą mBank prezentował potencjalnym kredytobiorcom koncentruje się na wysokości rat a nie zadłużeniu kredytobiorcy. I nawet w zakładanych scenariuszach skrajnych pokazuje wyższość kredytów "waloryzowanych" nad złotówkowymi. No bo w tych drugich czai się przecież groźny WIBOR ;)
W poprzednim poście napisałem, że mBank nie prezentował możliwych scenariuszy kształtowania się kursu CHFPLN, bo nie był w stanie ich przewidzieć. To dość dziwne stwierdzenie ze strony banku, który od dawna posługuje się wieloma mniej lub bardziej złożonymi instrumentami finansowymi i ma "matkę" (Commerzbank AG), która jest w tym jeszcze bardziej biegła.
Symulacja historyczna kursu CHFPLN
Przygotowanie symulacji zachowania kursu walutowego nie jest - jak teraz wiem ;) - rzeczą bardzo trudną.
Kredyt zaciągałem w IV. kwartale 2006 r. Od denominacji złotego, która miała miejsce w styczniu 1995 roku, było zatem dostępnych niemal 12 lat danych historycznych dla pary CHFPLN. Posługując się tymi danymi, można było zatem sporządzić np. następującą projekcję sięgającą czerwca 2016 r,:
Jak widać, kurs CHFPLN (czarna krzywa) dość szybko oddalił się od najbardziej prawdopodobnej ścieżki (ciągła czerwona krzywa) i obecnie znajduje się w okolicach 80% kwantyla (pomarańczowa kropkowana krzywa). Oznacza to, że z punktu widzenia października 2006 roku, obecny poziom CHFPLN miał prawdopodobieństwo mniejsze niż 20%. Spodziewany w październiku 2006 r. kurs CHFPLN na 15. czerwca 2016 r. wynosił 3.36 zł.
Jestem (niemal) pewien, że mBank (a w roku 2006 r. - BRE Bank) był w stanie przygotować znacznie bardziej realistyczną (zob. zastrzeżenia metodologiczne na końcu posta) symulacje kursu CHFPLN i prezentować ją potencjalnym kredytobiorcom. Ale tego nie robił.
Jak wspomniałem na początku posta, w latach "frankowego boomu", mBank prezentował potencjalnym kredytobiorcom "miękkie" analizy, które nadal pokazywały że kredyt "frankowy" zaciągany przy kursie 2 zł/CHF jest korzystny dla kredytobiorcy.
Gdyby mBank raczył sporządzić wtedy symulację dla kursu CHFPLN, wyglądałoby to groźniej...
Na koniec czerwca 2008 r., spodziewany kurs na 15. czerwca 2016 r. wynosiłby 2.75 zł, czyli 37% powyżej kursu zaciągnięcia. Rzeczywistość była jednak bardziej złośliwa, i kurs CHFPLN znajduje się obecnie powyżej kwantyla 95%, czyli prawdopodobieństwo takiego zdarzenia w ramach tej symulacji jest mniejsze niż 5%. Mówiąc prościej - kurs w wysokości przekraczającej 4 zł praktycznie nie mógł się zdarzyć, a osobę która by go na tym poziomie prognozowała należałoby uznać za niepoprawnego czarnowidza.
To co jednak jest dodatkowo groźne dla symulacji wyliczanej dla danych historycznych kończących się w czerwcu 2008 roku, to gigantyczne odstępstwa kursu do kwantyla 95%, które wystąpiły w 2009, 2011 i 2015 roku. Takie odstępstwa - poczynając od pierwszego z 2009 r. - sugerują, że dla tych danych model jest "źle skalibrowany", zatem wnioskowanie w jego oparciu jest praktycznie niemożliwe. Należy także przypuszczać oddziaływanie innych czynników niż sam kurs walutowy. Tak drastyczne odstępstwa nie występują w symulacji wykonanej na danych 1995-2006.
mBank mógł prezentować prognozy
Jak wynika z powyższych rozważań, mBank mógł - gdyby tylko chciał - prezentować rzeczowe analizy dotyczące możliwego przyszłego kształtowania się kursów walut.
Ale mogły one odstraszać kredytobiorców od zaciągania kredytów "waloryzowanych". Tymczasem kredyty "waloryzowane" miały wyższą rentowność niż "czysto złotówkowe", w związku z czym mBankowi zależało na ich udzielaniu...
Symulacja kursu CHFPLN do 2030 r.
Na koniec, zdając sobie sprawę z zastosowywanych w konstrukcji symulacji uproszczeń (zob. zastrzeżenia metodologiczne oraz uwagi do modelu pracującego na danych 1995-2008), pozwoliłem sobie przygotować prognozę kursu CHFPLN do czerwca 2030 roku.
Prognoza opiera się na danych od stycznia 1995 roku do połowy czerwca 2015 roku, co daje ponad 20 lat obserwacji. Wybór czerwca 2015 r. wynika z potrzeby odczekania pewnego okresu od szoku wywołanego uwolnieniem kursu CHFEUR przez SNB. Równocześnie wybór tej daty pozwala sprawdzić dopasowanie symulacji do danych rzeczywistych w okresie ostatniego roku. Jak na razie, tj. do 20. czerwca 2016, kurs CHFPLN porusza się bardzo blisko ścieżki największego prawdopodobieństwa.
Model z pewnością wymaga usprawnień, a obliczenia trzeba powtarzać w oparciu o nowe napływające dane, ale w oparciu o dostępne dane i wykorzystywany model można przypuszczać, że:
- kurs CHFPLN będzie w czerwcu wynosił 4.88 (p=50%), choć może wzrosnąć do 5.94 (P=20%)
- nie należy się jednak spodziewać wzrostu CHFPLN powyżej 7.31 (P=5%)
- z drugiej strony, spadek CHFPLN poniżej 3 jest mało prawdopodobny (P~10%)
- nic na razie nie wiadomo na temat wysokości LIBOR CHF
Zastrzeżenia metodologiczne
Przygotowana symulacja kursu CHFPLN bazuje wyłącznie na danych historycznych dla CHFPLN od stycznia 1995 do momentu rozpoczęcia prognozowania. Symulacja polega na bootstrapie ciągów zwrotów logarytmicznych o długości wynikającej z rozkładu geometrycznego. Bootstrap jest wykonywany 10 tys. razy.
Symulacja nie bierze pod uwagę między innymi różnic w stopach procentowych WIBOR i LIBOR CHF, zmian tych stóp procentowych, ani zachowania na innych parach walutowych, mogących mieć wpływ na kurs CHFPLN.
Te wykresy dobrze pokazują przeszłość, jednak dla przyszłości niezbyt się sprawdzają. Bo trudno (a prawie niemożliwe) przewidzieć, jaki będzie wpływ działań dużych banków inwestycyjnych na wskaźniki rynkowe. JPMorgan, Citigroup, Barclays i RBS zostały "przyłapane" na manipulacjach. Kto następny ?
OdpowiedzUsuń